Jeszcze kilkadziesiąt lat temu aparaty fotograficzne nie były tak popularne, jak dzisiaj. Komu udało się „zdobyć” aparat stawał przed kolejną barierą - uzyskaniem zdjęć tanim sposobem. Można było zlecić wykonanie odbitek w zakładzie fotograficznym, ale było to rozwiązanie kosztowne i ryzykowne. Wiele zdjęć „nie wychodziło” z różnych powodów i robienie z nich odbitek nie miało sensu. Dlatego ogromna większość fotoamatorów organizowała sobie domową ciemnię fotograficzną do „wywoływania zdjęć”.
Ciemnia musiała być ciemna, gdyż proces obróbki materiałów światłoczułych wykluczał niekontrolowany udział światła. Przeważnie wybór miejsca, z wielu powodów, padał na łazienkę. Po pierwsze, łazienka miała łatwe do zasłonięcia okno i była zamykana na zamek. W ten sposób nikt nie mógł otworzyć drzwi przez pomyłkę i zniszczyć wysiłek fotoamatora. Tak, na wszelki wypadek, wykręcało się żarówki z oświetlenia, zaświecane z zewnątrz łazienki. Po drugie, w łazience był kran i zlew a do obróbki filmów i papierów fotograficznych potrzeba było dużo, bieżącej wody.